wtorek, 25 marca 2008
Wiosna made by Polsza:)
Borko jak wiesz ja tu sobie "choru, choru" i trochę "pracu" oraz odrobinę "wkurwu" :) Normalnie patrzę się od tygodnia w prognozę pogody jak dziad w przysłowiowy obraz i zastanawiam się co będzie dalej? Bo jeśli ma być tak jak jest to zamiast nałożyć na siebie te wszystkie zakupiony fatałaszki na wiosnę będę mogła raczej postarać się o zbudowanie drewnianej zagrody, ponieważ upodobnię się do spasionego loszyska, a moje dupsko nie będzie w stanie przyjąć na siebie letnich spodenek, ani sukienek. Podobno jeszcze dwa dni i ma być lepiej. Choć w sumie co to za perspektywa?
Do maja i tak będzie zimno. W czerwcu bywa różnie. Lato może okazać się czekaniem na dni bez deszczu, a potem już wrzesień i raczej zimne wieczory. Później wiadomo - będę mogła znów odpalać płyty Type O Negative - bo słucham ich z lubością jesienią;))), a w grudniu zacznie się kolejne wielkie żarcie, które potrwa do następnej wiosny. Więc, tak to ten cykl się toczy aż do finalnego funeralnego końca:)
Fajna perspektywa? :) Cudowna! W między-czasie (tej tajemniczej na poły boskiej przestrzeni, albo fałdzie) myślę sobie, że trzeba postarać się o jakieś rozrywki, chwilowe natchnienia, lekko dopingujące wkurwy...
O fuck - następnym razem zamiast o pogodzie zrobię wrzutkę o książce o Markizie de Sade - myślę, że to będzie bardziej pogodny wpis niż dzisiejszy;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Prześlij komentarz