Borko księżniczka pobalowa, zamiast siedzieć ze mną dzisiaj na winku w Rynku, ciąga mnie do siebie na na kac-zwierzenia:-) Eh maleńka moja - jak przewidywalne są weekendy okazyjne.
Ale w sumie to nie ma co narzekać - tak niewidziana dawno koleżanko.
Na przedspotkaniowy niedzielny dzionek to powiem jako motto: gdyby głupota miała skrzydła to nie wzniosła się by jak orzeł do nieba, nieeee ... ona winna jak rakieta szybować w kierunku dalekich planet, he he he. ;-)
2 komentarze:
hmmm...
mój komentarz trochę nie na miejscu...
jak to zwykle ja. ALE
Masz fajnego bloga. Podoba mi się.
Pozdrawiam
Hola! to dziękuję, choć w sumie to trochę ezoteryczny blog z kluczem dla znajomych :-)
Prześlij komentarz