W gruncie rzeczy nic tak bardzo mnie czasem nie rozbraja, jak własna rozbrajająca głupotka. Bo łatwiej jest uznać ją u innych, spuszczając zasłonę tolerancji pod hasłem: cóż, to tylko ludzie. Gorzej, widzieć ją czasem u siebie. Oups. Pocieszam się, Inni widzą ją zapewne u mnie o wiele częściej niż ja sama, zaiste wartość to niezwykła, ta niewiedza wypływająca z niemożliowści (szczęśliwej) poznania cudzych przemyśleń. Ależ dziwny dzień, skrajny w przebiegach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz