wtorek, 19 maja 2009

Kaganek, ogarek i świeczka


Borko, serdeczniksie mój drogi, a raczej droga... a to my właśnie z Mo dzisiaj zadebiutowałyśmy na naszej małej wrocławskiej ASP (Akademii Sztuk Pięknych - to tak gwoli wyjaśnienia, bo dziś jeden znajomek z serwisu sporej korpory co to jej nie jest wszystko obojętne, na hasło "jestem na ASP" - odczytał: aha jesteś na aspirynie, to zdrowiej! I bardzo to udane przedsięwzięcie, jest związane z kształceniem, więc mamy nadzieję, że to będzie fajna przygoda. Wprawdzie nieoceniona Ags mawia, że dzisiejsi studenci to przyjaźni idioci, ale ja jestem w nastroju ugodowym i aż tak bardzo surowa nie będę. Zresztą, po prawdzie to ostatnią osobą chyba jestem aby kogoś oceniać. Nie, żebym to tak skromna i szlachetna była, po prostu w rzeczy samej to ja urodziłam się po to żeby broić, więc trzeba być wyrozumiałym i dla słabości innych. Choć fakt - jełopizmu, nie-douczenia, braku oczytania, niemożności rozumowania, bezdennego ubytku kreatywnego myślenia - strawić nie potrafię, nawet po znieczuleniu winem. Dość. Wróćmy do miłych rzeczy.
Więc dzisiaj dryfując sobie na luźnym biegu, przypomniałam sobie taki kawałek:
There in the tomb drops the faint moonlight,
But wind comes up from the shore:
They shake when the winds roar,
Old bones upon the mountain shake.

(W. B. Yeats - The Black Tower).
Eh, dzisiaj to ja czuję trochę te "old bones", ale nie jest źle:-)
Ps. a na grafice piękny kaganek oświaty ha ha.
...a poniżej zabawka w "ubierz mnie":

For Syrionia by ~Kermiit-x3 on deviantART

Brak komentarzy:

Powered By Blogger