Właśnie wróciłam... z najdziwniejszej podróży swojego małego życia. Może powinnam napisać najstraszniejszej, ale myślę, że pojęcie
dziwności oddaje zdecydowanie bardziej skalę wszystkich doznań. Myślałam sobie: będę radośnie pisać o przygodach w dalekich stronach. Nic z tego. Jeszcze chwila, muszę wrócić do pionu, zastanowić się nad wszystkim. Paplać bez sensu - to każdy robi.
Najgorsze jest to, że nie mogę czytać. Ale to też pewnie musi "odleżeć".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz