niedziela, 1 lutego 2009

Do You Dream of Me?


Borko, gałązko aloesu na moim parapecie;-), ostatnio śni mi się podejrzanie tak fajnie, że coraz bardziej z tych onirycznych podróży nie chce mi się wracać. Zawsze miałam pewność odnośnie flory bakteryjnej snów - zależy ona od legowiska i otoczenia. To jak listopadowa przeprowadzka wpłynęła na moje majaki zauważyłam dość szybko. Jednak ostatnio dzieje się w mojej głowie jakaś zupełna fantastyczna rozpusta. Żadnych mrocznych symboli ani paktów, bez tłuczenia się, umierania, bez kąsania ani innych nie-nazwanych istot, które zazwyczaj lubią mnie odwiedzać żeby sobie trochę pogadać z nudów;-). Oto moje senne odcinki komiksu układają się w nieskończenie fajną przygodę, dźgają mnie nasączonymi esencjonalnie wstawkami o emocjonalnym podłożu i udzielają odpowiedzi na najbardziej zwariowane pytania. A przy tym tonacja kolorystyczna jest dokładnie utrafiona w moje gusta;-) Eh, ale uczciwie mówiąc na real jakoś to wszystko się nie przekłada. A może to ja sama jestem sobie winna? Wszak nie szanując zbytnio realu i mając każdego dnia posmak lekkiej goryczki cynizmu pomieszanego ze smutkiem taki los właśnie sobie zgotowałam. Nie wiem, nie będę się upierać. I wczoraj nocą truptając sobie po świeżym śniegu co o północy zakrył cale miasto pomyślałam sobie: a do dupy z tym wszystkim i jest mi już wszystko obojętne. Interesujące jest teraz bardziej to, że Zmory z Żytniej najwyraźniej opuściły mnie, co świadczyłoby za tym, że przypisane były miejscu, a nie mnie. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym tego wszystkiego nie zinterpretowała zupełnie jeszcze inaczej: może to Piekło już po mnie się zgłasza? Sygnalizując: "game over" i dla osłody podsyła mamiące moje ego obrazki;-)

Come down, slowly
Im waiting by your side
Come down, carefully
Im waiting by your side

Ill grab you when you fall
Down to the waking hours
Silents sweeps as golden corn
Down to the waking hours

How I wish that I could
Break into your dreams
Do I have the force I need
To break into your dreams

I hold you in my arms
Dimmed by scarlet morning red
I whisper in your ear
Do you dream of me ?

Ps. nieee, no muszę pochwalić się nowymi manipulacjami Monique;-)

Photobucket

Photobucket

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hey Pat, a Morrissey'a czy braci Wright dalej poważasz? Dawny przyjaciel.

Antykwariat Pat pisze...

Dawny przyjaciel?
O Morrissey'u pisałam... nawet na tym blogu;-)

Powered By Blogger